czwartek, 26 grudnia 2013

Larry: Realia gwiazd

 Występują: Harry Styles i Louis Tomlinson 




                                                     

                                                        Realia gwiazd




   


          Pewnego deszczowego dnia w południowym Londynie Harry sam spędzał czwartkowy wieczór.
Jego myśli nie skupiały się nad premierą pewnego horroru, tylko na jego ukochanym.
Harry i Louis nie byli ''jawie'' razem, ich związek nie byłby zaakceptowany przez opinię publiczną, mimo to kochali się.
Harry po kilkunastu minutach biernego patrzenia sie na krwawe sceny w TV chwycił za telefon i po kilku minutach zastanawiania się zatelefonował do Louisa.
- Hallo ? Zapytał Louis
- Cześć..to ja Harry - odpowiedział cichym głosem
- Cześć, dawno ze sobą nie rozmawialiśmy - powiedział pretensjonalnym tonem
- Wiesz jak jest, my..musimy udawać, ciężko powstrzymywać uczucia
- To prawda bez tej gry nasza kariera zawisłaby na włosku
- Zmieńmy temat Louis.. chce się dziś z tobą spotkać, potrzebuję twojej obecności
- Dobrze, mam dziś czas, spotykamy się u mnie ? czy gdzieś jedziemy ?
- Przyjedź do mnie, proszę - powiedział z błaganiem w głosie
- Dobrze Harry, przyjadę około 21:00
- Dziękuję
- Do zobaczenia - odpowiedział Lou z radością

Po około 20 minut pod mieszkanie Harrego przejechał Louis, miał na sobie cienką kurtkę, jasne jeansy i jego ulubione vasny, Hazza stał już w oknie...wymienili się uśmiechem i ruszyli do drzwi wejściowych.
- Cześc, jestem tak jak prosiłeś - powiedział Lou
- Dzięks, to wiele dla mnie znaczy, wejdź

Harry wziął kurtkę od Lou i powiesił ją do szafy. Oboje byli szczęśliwi faktem iż znów mogą spędzić ze sobą trochę czasu, ale to Louis okazywał emocje, Harry był zasmucony.
Podeszli do sofy i usiedli lekko dotykając się dłońmi. Mimo iż oboje się kochali ich gesty i zachowania były bardzo słabo widoczne, musieli grać więc musiało minąć kilka chwil aż się oboje rozluźnią.
Dialog rozpoczął Lou, dotykając go po policzku
- Co się dzieje ? zapytał
- Louis..ja nie mogę tak żyć..nie możemy spędzać razem czasu, okłamuję dziewczyny mówiąc im, że nie jestem gejem, ciężko mi z tym..Ja kocham tylko ciebie.
- Wiem, mi też nie jest z tym łatwo - po chwili chwycił za ciepłą dłoń Harrego / jakoś damy radę, to się nie może wydać..nasz zespół może się przez to rozpaść, a tego nie chcemy.
Harry nie wyrzymał, odwzajemnij dotyk Louisa..po kilku sekundach przyblizył się do Lou i pocałował go w jego ponętne usta, Lou odwzajemnił pocałunek, oboje czuli to samo, miłość.
Po namiętnych pocałunkach oboje przybliżyli się do siebie i przełączyli krwawy film na romans. Napoje i film szybko się skończyły, a koniec filmu zmusił ich do rozmów.
- Jest już dość późno, wypiłeś kieliszek alkoholu więc nie możesz prowadzić, może zostań u mnie na noc - powiedział cichym głosem Harry
- Z przyjemnością Hazz
Harry uśmiechnął się lekko pod nosem chwytając ciepłą dłoń jego chłopaka, zaprowadził go do jego sypialni.
- Pamiętasz nasz pierwszy raz ? - zapytał Lou
- Oczywiście, jak mógłbym to zapomnieć - powiedział z uśmiechem
Louis postanowił rozpiąć czerwoną koszulę Harrego, położyli się całując się nawzajem i dotykając po ciepłych ciałach.
W krótkim czasie oboje byli już rozebrani, zasnęli po namiętnym seksie splątani we własnych ramionach.




Około godziny 8 rano Harry już nie spał,  dotykał po włosach swojego chłopaka..Lou obudził się i spojrzał na uśmiechniętego Hazza.
- Dzień dobry - powiedział Louis
- Dzień dobry Loui, musimy to robić częściej..
- Obowiązkowo - odpowiedział z szerokim usmiechem na twarzy

Leżeli tak jeszcze przez pół godziny, niestety ich cudowne chwiile przerwał telefon, Lou musiał się zgłosić na plan zdjęciowy do nowej reklamy telewizyjnej.
Ubrał się, pocałował Harrego i powiedział , że wkrótce znów się spotkają..
Harry podszedł do okna, i pomachał do jego ukochanego, uśmiech z jego twarzy znikał wraz z odjeżdżającym samochodem Louisa, zielonooki chłopak znów został sam wraz ze swoja tęsknotą do jego wybranka serca.

                                                                KONIEC


Z dedykacją dla LUOEH :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz