Hiam: Miłość ponad wszystko

Występują: Liam Payne i Harry Styles  

Uwaga! Sceny +18 pomiędzy dwójką mężczyzn

                                               


                                             Miłość ponad wszystko

                                                         






      Harry i Liam znali się od długiego czasu, w szkole podstawowej byli razem w klasie, w liceum mieli ze sobą tylko kilka lekcji w tygodniu. Harry był młodszy o kilka miesięcy od Liama, lubił go..czuł do niego coś więcej niż tylko lubienie, Liam tak samo ale wiedział, że ujawnienie swojej orientacji będzie złym pomysłem..szczególnie w liceum gdzie łatwo nie było a taka decyzja mogła go pogrążyć. Harry gdy tylko widział Liama chciał z nim rozmawiać, i tak też robił. Liam nie okazywał uczuć, nie widział, że Harry był gejem. Młodszy chłopak często rozmawiał o nim ze swoją koleżanką Emmą, ona znała Liama najlepiej bo była jego siostrą, starszy z chłopców myślał że Harry chce być z Emmą dlatego nie robił żadnych kroków w jego kierunku.

Pewnego dnia wszystko się zmieniło, Liam jechał na rowerze i został potrącony przez samochód. Na jego szczęście wypadek skończył się tylko złamanym żebrem i wybitym nadgarstkiem:

- Liam! - krzyknał Harry widząc potrąconego szatyna
- Harry ? - co ty tu robisz ? - zapytał
- ja, ja przechodziłem obok, widziałem co się stało..musiałem sprawdzić czy żyjesz - odpowiedział z powagą na twarzy
- nic mi nie jest - oznajmił próbując się podnieść z ulicy
- jak to nic ? chwilę temu zostałeś potrącony przez samochód, a ty mówisz że wszystko jest okej ? zadzwonię po karetkę - oznajmił wyciągając telefon z kieszeni jego spodni

Po 8 minutach przyjechała karetka, Liam został zabrany do szpitala. Harry był w lekkim szoku, nigdy nie widział na żywo człowieka potrąconego przez samochód.
Fakt, że Liam żył uspokajał go, Harry miał nadzieje na coś więcej niż tylko koleżeństwo, a takie zdarzenie mogło wszystko zniszczyć, całe szczęście, że Liam jest tylko potłuczony.

*Jeden dzień później*

Styles czuł, że musi odwiedzić Liama w szpitalu, wypadało zobaczyć jak się czuję i podnieść go na duchu.
Przed wejściem do kiliniki Harry kupił balony, miał nadzieję że Payne będzie pod miłym zaskoczeniem.

*15minut po zakupach*

Harry stał przed drzwiami do sali w której był Liam, przez chwilę wahał się czy wejść, finalnie zapukał i wszedł:

- Czeeść - powiedział z uśmiechem na twarzy
- Część - odpowiedział Liam patrząc na Harrego
- jak sie czujesz ? - zapytał siadając na krześle przy łóżku szatyna
- dobrze, boli mnie tylko żebro które mam złamane - powiedział patrząc na kolorowe balony
- to dobrze, miałeś szczęście, kierowca jechał dosyć szybko - stwierdził z powaga na twarzy
- tak, i to dużo szczęścia..przód auta uderzył w rower a ja tylko z niego mocno spadłem - odpowiedział
- a co z kierowcą ? policja wie kto to był ? - zapytał Styles
- nie, uciekł..wątpie aby ktoś go znalazł, w tej okolicy nie ma kamer więc tym bardziej nie zostanie złapany - powiedział do młodszego chłopaka patrząc na niego
- to ja już pójdę - powiedział podnosząc się z krzesła
- dlaczego ? - zapytał
- pewnie jestes zmęczony, pewnie ci przeszkadzam - odpowidział poprawiając kręcone włosy
- nie co ty, jesteś sympatyczny - oznajmił spuszczając wzrok

Harry nareszcie poczuł, że Liam go lubi..to był krok na przód.
Jak na ludzi którzy czują do siebie coś więcej ich rozmowy były jałowe i bez fajerwerków, Liam nie chciał aby Styles wychodził, lubił jego otoczenie..wiedział, że wychodzi przez niego, to wina jego chłodnego zachowania.

- hej - powiedział do Harrego
- tak ? - powiedział odwracając się
- gdy wyjdę to..może pójdziemy do kina ? - zapytał niesmiało
- jasne - odpwiedział z uśmiechem
- wychodzę w przyszłym tygodniu - oznajmij
- więc tu masz mój  numer telefonu - podał mu swoją wcześniej przygotowaną kartkę z numerem
- dziekuję - zadzwonię gdy będę gotowy


*Tego samego dnia 4 godziny później*

Harry był podekscytowany, jeszcze nigdy nie był z chłopakiem na spotkaniu..Styles zastanawiał się czy to randka, czy to może jakiś zwykły koleżeński wypad..chciał aby była to randka.

W tym samym czasie Liam przeglądał repertuar, wybrał miłosny film..kierował się skrywanym uczuciem do Harego, widział że nie może powiedziec do Stylesa, że jest w nim zadurzony...przynajmniej teraz.

*Tydzień później pod kinem*

Chłopcy byli juz umówieni, Liam czekał przy wejściu do sali kinowej, dziś chciał być bardziej uczuciowy, widział to, że odtrąca ludzi swoim chłodnym zachowaniem. 5 minut przed rozpoczęciem seansu Payne zobaczył zmierzającego w jego kierunku Harrego, szatyn poczuł miłe ciepło w środku własnego ciała..jego uczucie do młodszego rosło.

- cześć - powiedział z uradowanym wzrokiem starszy z chłopaków
- cześć - cieszę się że ciebie widzę - odpowiedział śmiejąc się do jego sympatii
- wejdźmy, zaraz się zaczyna - oznajmił dotykając Stylesa w dolną część pleców

Gdy już usiedli na swoich miejscach, Harry zaczął myśleć o tym jak dziwnie miły jest Liam, nigdy nie był tak otwarty i nie dotykał go wcześniej, i na dodatek nigdy nie byli tak blisko siebie albowiem oboje siedzieli w centymetrowym odstępie od siebie, ich miejsce to była taka mała ławka z oparciem dla dwóch osób.
Harry czuł się swobodnie, ich ławka była na końcu sali a po lewej i prawej stronie nikogo nie było, mogli nawet sie całować. Liam chciał dotknąć Harrego po dłoni, tak jak robią to zakochani w kinie..ale...było za wcześnie, i w dodatku Payne nie wiedział jaka jest orientacja seksualna jego sympatii.
Oboje udawali, że byli zainteresowani filmem, tak na prawdę myśleli o tym co jest pomiędzy nimi, to było lubienie czy kochanie ? To pytanie dręczyło ich przez cały seans. Koniec filmu był dla nich błogosławieństwem, chcieli znów ze sobą porozmawiać i zaszaleć.

-Liam, co teraz zrobimy ? - zapytał patrząc na starszego szatyna
- myślałem o zaliczeniu London Eye, to dziwne ale nigdy nie widziałem panoramy Londynu w nocy - odpowiedział
- ja też nie, nie miałem okazji - powiedział śmiejąc się
- więc idźmy na London Eye! - powiedział głośco wykonując ruch ręką do góry

Wszystko było ustawione przez Liama, specjalnie wybrał London Eye bo droga z kina do tego miejsca prowadziła przez romantyczny las dla zakochanych, Liam czuł, że tam ma szansę na zrobienie pierwszego kroku i zapytania Harrego o jego orientacje, jeśli okaże się, że Hazz jest hetero to cała wyprawa straci sens.
Było dość ciemno, co kilkadziesiąt metrów stała tylko jedna latarnia, w krzakach było słychać ptaki a w powietrzu mozna było czuć zapach kwitnących kwiatów po obu stronach ścieżki. Styles też miał plan, chciał złapać Liama za rękę, jeśli Payne odsunie rękę to będzie znaczyło, że jest hetero.

- Harry - mam pytanie..nie obraź się czy coś, chcę wiedzieć.. - powiedział
- pytaj, wiem że pytanie nie będzie obraźliwe..jesteś dobrym człowiekiem - odpowiedział spoglądając w oczy starszego
- jesteś gejem ? - zapytał cicho
- aaaa,yy, tak..ale niech to zostanie pomiędzy nami, nie chcę aby ludzie sie dowiedzieli - odpowiedział poprawiając włosy i spószczając wzrok z przystojnego szatyna
- dobrze nikomu nie powiem.. - powiedział
- a dlaczego pytasz ? - zapytał patrząc na ścieżkę
 - bo ja też - BUM! Nagle za krzaków wyskoczył dzik, chłopcy uciekli w panice przed siebie, nie chcieli narażać swojego życia. Liam nie dokończył zdania.

*8 minut później*

- mam nadzieję, że tu będziemy bezpieczni - powiedział Harry siedzący na ławce w parku
- dziki tu nie przyjdą, więc spokojnie - oznajmij
-a! dlaczego mnie zapytałeś o moją orientację ? - zapytał Hazz
- ja..ja też jestem gejem, chciałem się z tobą spotkać bo jesteś naprawdę fajny - oznajmił patrząc na Hazz
- awww, to miło - powiedział z uśmiechem, Harry był zadowolony faktem iż Liam jest gejem, poczuł swoja szansę
- wiesz co.. jednak nie czuję się tu bezpiecznie, tu jest dużo bezdomnych..chodźmy na London Eye - powiedział Liam
- okej - odpowiedział Styles

Po wejściu do kapsuły pasażerskiej Liam stał blisko Harrego który był pod wrażeniem widoku miasta i pływającymi po Tamizie łódkami w której byli zakochani. W pewnym momencie Hazz poczuł dotyk w pasie, oprócz nich w kapsule nie było nikogo innego więc to bylo oczywiste, że to był Liam..Harry nie stawiał sprzeciwu, podobało mu się to...liczył na pocałunek ale widział, że na to jest jeszcze za wcześnie.
Po tym kontakcie widział, że Liam czuje do niego coś więcej..miał nadzieję na rozkwit relacji.
Stali tak przez ostatnie 4 minuty okrążenia..po zatrzymaniu się koła Liam puścił chłopca i spojrzeli sobie głęboko w oczy..oboje juz to czuli, to była miłość, miłość którą mają do siebie od czasów szkoły podstawowej.

- jest już późno, powinienem iść już do domu - powiedział bez przekonania
- ja też, po zmroku robi się niebezpiecznie na mieście,  kiedy znów się spotkamy ? - zapytał Liam
- może jutro o 19 ? - zapytał patrząc w brązowe oczy starszego chłopaka
- okej, wiesz co..moi rodzice jutro jadą na wycieczkę do Paryża, mam wolne mieszkanie - powiedział z usmiechem na twarzy
- super, wpadnę do ciebie, wiem gdzie mieszkasz - oznajmił
- dobrze..więc do zobaczenia - powiedział całując Harrego w policzek
- cześć - odpowiedział spoglądając jeszcze raz w oczy Liama

Hazza był w magicznym stanie, nigdy w życiu nie czuł takiej euforii..chłopak w którym się kocha od podstawówki pocałował go i umówił się z nim w jego mieszkaniu, Styles nie mógł ogarnąć swoich myśli, nic dziwnego, tyle emocji w jednym dniu.
Liam poczuł spełnienie, zrobił to co planował i uszczęśliwił chłopaka na którym mu zależy, żałował tylko jednego..tego że nie spotkał się wcześniej z Harrym i to że był do niego chłodny.

*Jeden dzień później*

Tak jak mówił Liam, jego rodzice pojechali na wycieczkę do Paryża. Przed przyjściem Harrego, Liam kupił świeczki, jedzenie i włączył nastrojową muzykę..chciał aby ten wieczór był niesamowity.
Po 26 minutach do drzwi zapukał Hazz, momentalnie drzwi wejściowe otworzyły się a w nich stał lekko ubrany Liam.

- cześć! - powiedział z podekscytowaniem
- hej hej, wejdź.. - odpwoiedział Liam uśmiechając się

Gdy tylko Hazz wszedł do mieszkania zobaczył wiele świeczek a w tle ładną muzykę, czuł, że ten wieczór będzie inny niż ten który spędzili w dniu poprzednim.
Liam i Harry usiedli na dużej sofie, byli blisko siebie..teraz mogli sobie na to pozwolić, nikt ich nie widział i mieli tę samą orientację. Przez chwilę patrzyli sobie w oczy, jakby szukali tam czegoś..

- po tylu latach..jesteśmy tak blisko siebie - powiedział Liam dotykając Harrego po dłoniach
- wiedziałem, że to kiedyś nastąpi..co ma wisieć nie utonie - powiedział Harold uśmiechając się i odwzajemniając ciepły dotyk starszego chłopaka

Liam miał w głowie tylko jedno, chciał pocałować Harrego..wiedział, że to jest ten chłopak..nie chciał żadnych przygód z innymi, chciał tylko i wyłącznie Hazza
Szatyn przybliżył się do Stylesa i pocałował ciemno różowe usta młodszego chłopaka, Harry odwzajemnił pocałunek..po chwili z jego jego oczu wypłynęły łzy..

- dlaczego płaczesz zapytał ? - zapytał Liam
- to łzy szczęścia, Liam..kocham cię, nie mogę bez ciebie żyć - odpowiedział patrząc na Liama
- ja ciebie też kocham, przepraszam, że nie okazywałem tobie wcześniej uczuć - powiedział delikatnie przecierając łzy w gładkiej skóry twarzy Harrego
- nie ważne Liam, liczy się to co jest teraz - powiedział całując namiętnie ponętne usta starszego chłopaka

Rozmawiali ze sobą długi czas..Harold i Liam czuli do siebie miłość, gdyby nie wypadek Liama to nadal byliby osobno.
Liam chwycił Harrego i przytulił go do siebie, podziękował mu za to, że dał mu szansę..Hazz zasłużył na miłość, żył wiele lat w niepewności i nostalgii do szatyna, w jego oczach znów pojawiły się łzy szczęścia..
Uwielbiał jego dotyk, Harold czuł się bezpiecznie przy jego ukochanym.

Świeczki zgasły, pokój rozświetlał tylko mały piecyk na drugim końcu salonu, Liam wstał i podał rękę.Hazz wiedział co się stanie...Szatyn prowadził młodszego do jego pokoju, oczom Hazzy ukazało się duże łóżko...Za plecami chłopaka z kręconymi włosami stanął Payne, chwycił go w pasie i zapytał czy jest gotowy. Harold pokiwał głową i pocałował namiętnie szatyna w usta.
Położyli się na łóżku, oboje szybko pozbyli się ubrań, Liam obsypał go namiętnymi pocałunkami. Po chwili Liamek powiedział aby położył się na plecach, wszedł w niego za każdym razem ciało Hazza przeszywały dreszcze ale dotyk i pocałunki Liama rozluźniały go. Harry lubił dominację Liama, a Liam uległość Stylesa.
Liam gwałtowie przyspieszył a dłonie Harrego ścisnęły pościel na łóżku, z jego ust wydawały się ciche jęki.
Szatyn pokochał seks z zielonookim kochankiem, był on niepoprawnie gorący i ciasny..każde wejście Liama było dla niego wielką przyjemnością. Pod koniec zmienili pozycję która dawała im więcej możliwości kontaktu ze sobą, Hazz spowrotem leżał na plecach dotykając umięśnione ramiona Liama.
Szatyn zacisnął powieki, sperma wytrysnęła w Harrym a Payne rzucił się na drugą połowę łóżka całując namiętnie Hazza, ich marzenie zrealizowało się w każdym szczególne..ich miłości była juz przypieczętowana.
Zasnęli razem w miłosnym uścisku, zapominając o otaczającym ich świecie..liczyła sie tylko ich miłość.

Rano na drugi dzień rozbudzony już Liam spoglądał na słodko śpiącego Harrego, postanowił pójśc zrobić dla Stylesa śniadanie do łóżka..
Szatyn zszedł do kuchni, w szafce były tylko suszone owoce, całe jedzenie zabrała jego rodzina na wycieczkę do Paryża..Liam był zmuszony do pójścia do okolicznego marketu,
ubrał na siebie spodnie dresowe, jakiś biały t-shirt i trampki. Śpieszył się, chciał zdążyć zrobić śniadanie dla ukochanego przed tym jak sie obudzi. Payne widział juz sklep, wszedł na ulicę a z lewej strony nadjechał bus komunikacji miejskiej, uderzył go w nogi powodując ich złamanie i wpadł na przednią szybę pojazdu. Kobieta która była w tym momencie na drugiej stronie ulicy zadzwoniła po karetkę.
Ambulans przyjechał w krótkim czasie na miejsce wypadku, ratownicy próbowali przywrócić bicie serca u Liama, ale na próżno...uraz głowy zmiażdżył jego mózg i funkcje życiowe ustały, nic nie można było już zrobić.

Harry który obudził się z uśmiechem na twarzy zobaczył, że obok nie ma jego ukochanego, poszedł do kuchni i salonu ale tam nikogo nie było, Hazz ani przez sekundę nie myślał nad tym, że jego chłopak mógł mieć wypadek. Styles chwycił za komórkę i wybrał numer do Liama, po kilku sekundach odebrał ratownik medyczny który wyjmował wszelkie przedmioty mogące pomóc w identyfikacji zmarłego.

- halo ? - zapytał ratownik
- yy, kto mówi ? - zapytał zdziwiony Hazza
- chłopak który jest właścicielem tej komórki miał wypadek, niestety nie żyje

Harry puścił telefon z dłoni, upadł na kolana a z jego oczu zaczęły wylewać się łzy rozpaczy

- NIEEE!! - krzyknął roztrzęsiony Styles
- proszę podać mi godność tego chłopaka - powiedział ratownik

Harry podniósł komórkę:

- Liam Payne, gdzie będzie ciało Lima ? - oznajmił i zapytał, chciał być przy swoim ukochanym
- jedziemy do 9 kostnicy w okręgu Ave w Londynie

Styles nic nie odpowiedział, jego świat runął w gruzach..mężczyzna którego kochał nie żyje. Chłopak poszedł się ubrać i wyruszył w drogę do 9 kostnicy, w między czasie napisał sms do rodziny Liama, poinformował ich o jego śmierci.
Po 32 minutach, Harry dotarł do kostnicy..technik sekcyjny pozwolił mu na wejście do środka.
Zapłakany młodzieniec zobaczył zakrwawioną rękę Liama z charakterystycznym tatuażem, był juz pewny w 100% że to on. Podszedł i odsłonił górną część  materiału przykrywającego  zwłoki, Hazz nie wytrzymał,z jego oczu znów leciały łzy.

- dopiero zaczęliśmy razem żyć - powiedział cichym głosem
- gdybym się wcześniej obudził może byś nigdzie nie poszedł - powiedział przecierając łzy z twarzy
- nie chcę bez ciebie żyć Liam, nie chcę - stwierdził rozglądając się za ostrym przedmiotem

Obok  Harrego były różne przedmioty które mógł użyć do samobójstwa, chwycił duży nóż..podszedł do metalowego łóżka na kółkach na którym leżał Liam, pocałował go i powiedział, że za chwile znów będą razem, wziął zamach i wbił z całej siły nóż w serce.
Chłopak nie chciał żyć bez Liama, jego życie nie miałoby bez niego sensu..wolał umrzeć niż żyć w samotności i nostalgii za ukochanym.



Koniec.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz