Uwaga! Sceny +18 pomiędzy dwójką mężczyzn
Statek zakazanej miłości
Pieniądze i możliwości, to wszystko było w posiadaniu bogatej rodziny Horanów.
Pomiędzy szmerem i ostatnimi przygotowaniami do wielkiego rejsu z Londynu przez ogrom oceanu aż do Jacksonville na Florydzie przedzierał się Niall Horan, sympatyczny blondyn mieszkający ze starszym bratem i surową matką Isabellą ..Niall nie chciał jechać, wolał zostać w domu i spędzić ten wolny czas w czterech ścianach, cierpiał na stany melancholijne.
- szybciej Niall - krzyknęła matka
- już, już, nie widzisz, że pakuje ostanie ciuchy ? - zapytał z grymasem na twarzy
- pośpiesz się, statek nie będzie na nas czekać - powiedziała donośnym głosem
- spokojnie! zdążymy - powiedział starszy brat blondyna
- skoro juz wszystko mamy to możemy jechać, wsiadajcie do samochodu, Greg...prowadzisz - oznajmiła
- okej - odpowiedział z uśmiechem
*kilka minut później w samochodzie*
- Niall, może wkońcu spotkasz jakąś sympatyczną dziewczynę, jakoś nie widzę abyś miał do nich szczęście - powiedział Greg, ewidentnie chciał poddenerować brata
- może nie chcę dziewczyny - powiedział cicho pod nosem
- co tam gadasz ?? - zapytała matka odwracając się do syna który siedział na tylnich miejscach w aucie
- nic, nic..juz nic - odpowiedział spuszczając wzrok
Niall był gejem ale jego rodzina nic o tym nie widziała, matka była konserwatywna i surowa, nie mogła się dowiedzieć, a brat, brat też nie..wszystko by powiedział matce.
Niall spędzał sam dużo czasu, nie miał wielu kolegów.
Gdy już dotarli na miejsce, czekał na nich ogromny statek..wszędzie byli ludzie, Niall był zachwycony.
Rodzina udała się na mostek który prowadził do środka statku. Młodszy z Horanów był pod wrażeniem wystoruju, jego kajuta była nowoczesna i elegancka...chwycił za plakaty jego ulubionych zespołów i zawiesił na ścianach, chciał czuć się jak u siebie w domu, wkońcu spędzi na statku ponad 3 tygodnie.
Gdy każdy rozpakował swoje bagaże, rodzinka udała się na główny pokład gdzie znajdowały się największe atrakcje. Niall jak zawsze był dalej od rodziny, jego przygniębienie i to, że jest przez wszystkich odtrącany prowokowało jego czyny, Niall chciał z tym wszytstkim skończyć..poszedł na wąski dziub statku, przez chwilę patrzył na zimną wodę uderzającą o rufę, chciał się puścić ale w ostatnim momencie złapał go Liam.
Liam jest synem biednego piekarza z USA, był przez rok w Londynie na wymianie uczniowskiej a po zakończeniu roku szkonego musiał wrócić do kraju.
- nie rób tego! - powiedział Liam
- nie mam sił żyć, puść mnie - krzyknął blondyn
- nie! - odpowedział i szybkim ruchem zaczął wciągać Nialla spowrotem na pokład
Niall upadł na Liama, ich spojrzenie było magiczne..Niall poczuł cos czego jeszcze nigdy nie czuł, jego serce zaczęło bić szybciej, Liam poczuł to samo ale ten piękny moment przerwało małe dziecko biegające ze szczeniakiem.
- dziękuje, że mnie złapałeś - powidział Horan
- spox, to byłby błąd - odpowidział
- masz rację, ja..ja już muszę iść -Niall odbiegł nie odwracając się za plecy
Blondyn, był w szoku...jego umysł splątany myślami na temat tego co chciał zrobić..
- co ze mną się dzieje, brak przyjaciół posunął mnie do takiego czynu - powiedział do siebie ze łzami w oczach.
- nie mogę się poddać, muszę być silny!
Horan położył się na łóżku i usnął. Był zmęczony całą tą sytuacją.
Tej samej nocy obudził się w nocy, podszedł do dużego okna i spojrzał na gwiazdy, przypomniał mu się Liam, myślał nad tym co poczuł gdy patrzył w jego brązowe oczy..
- on jest inny, nigdy tego nie czułem, czy to miłość ? - zapytał się
- nie, nie, nie!..nie mogę znów się nakręcać, jedno spojrzenie nic nie znaczy - powiedział do siebie
- muszę się z nim spotkać! - powiedział, a po chwili poszedł do łóżka z nadzieją spotkania.
*9 godzin później*
Rodzina Horanów szykowała się na śniadanie na pokładzie dla klasy pierwszej. Niall rozglądał się ale nigdzie nie widział chłopaka którego szukał wzrokiem. Po śniadaniu blondyn postanowił pójść na miejsce ich spotkania, obok dziobu statku. Gdy juz doszedł porozglądał się tam przez kilka chwil, nigdzie nie widział Liama, zamknął oczy i odwrócił się przodem do dziobu..spojrzał na niebieski ocean i stracił nadzieję ponownego spotkania.
- a co jeśli on już dziś nie płynie ? wczoraj była wymiana pasażerska z innym statkiem, może płynie w innym kierunku - powiedział do siebie z zamkniętymi oczami
Po mniej niż minucie usłyszał męski głos, to był Liam
- znów chcesz skoczyć ? nie martw się złapię Ciebie - powiedział opierając się o ścianę
- jednak jesteś - powiedział cicho uśmiechając się do siebie
- chciałem tobie jeszcze raz podziękować za uratowanie - powiedział spoglądając głęboko w oczy Liama
- nie ma sprawy - powiedział patrząc w oczy Nialla
- nawet nie mieliśmy okazji poznać swoich imion - powiedział Horan
- jestem Liam Payne, miło mi - powiedział
- a ja jestem Niall - odpowiedział
- więc..dowiem się dlaczego chciałeś skoczyć ? - zapytał podchodząc do Nialla
- ja, jaaa...mam dość życia - odpowidział z niechęcią
- zawsze jest jakieś wyjście - powiedział dotykając ramię blondyna
- nie rozumiesz, ja..jestem cały czas, nie mam z kim dzielić moich pasji, i kochać - powiedział patrząć w na podłogę
- teraz już masz, możemy spędzać razem czas, płynę do Jacksonville, mamy 3 tygodnie- powiedział podnosząc opuszczona głowę Horana
Niall uśmiechnął się, spojrzał w brązowe oczy Liama tak jakby czegoś w nich szukał..
Wiedział, że to ten chłopak, ten chłopak który jest taki jak on, wyczuł że Liam też coś do niego czuje.
Młodzieńcy mieli iśc na pokład atrakcji ale Niall dostał sms z rozkazem powrotu do jego kajuty, matka Horana zapisała Nialla na lekcję śpiewu..Blondyn musiał iść.
- ja, ja muszę iść - powiedział do Liama
- okej, potem się zobaczymy - odpowiedział
- cześć - powiedział do Liama uśmiechając się
*25 minut później*
Niall po zakończeniu lekcji śpiewu poszedł do swojej kajuty, tam czekała jego despotyczna matka.
- gdzie byłeś po śniadaniu ?! szukałam ciebie - zapytała
- ja, chciałem zwiedzić resztę pokładu - powiedział cichym głosem
- ah, ale pamiętaj żebyś nie schodził na niższe pokłady, tam jest plebs - powiedziała z grymasem na twarzy
- słucham ? mam nie chodzić na niższe pokłady bo tam jest ktoś o niższym statusie ?! - wykrzyczał
- tak, jesteśmy szanowaną rodziną, nie możesz zaniżać naszego poziomu - powiedziała w wysoko podniesioną głową
- nie, będę tam gdzie chcę - powiedział pretensjonalnym tonem
- Niall! - krzyknęła
- okej, okej - powiedział opuszczając głowę
Niall nie był zadowolony decyzją matki, chciał zobaczyć cały statek..a tak, będzie musiał spędzić cały rejs na jednym pokładzie. Horan skłamał matkę, i tak będzie tam chodzić.
Po zjedzeniu eleganckiej kolacji Niall poszedł nad dziób statku, miał nadzieję na spotkanie Liama.
Niestety, Horan nie widział Liama...po chwili spędzonej nad barierką postanowił zejść na niższy poziom statku, wiedział, że musi być ostrożny..zdjął z siebie rzucającą się w oczy bluzę Vans, a słuchawki Beats schował pod ławkę na pokładzie. Uważał, że bez tych rzeczy będzie bardziej pasować do ludzi na pokładnie niżej.
Niall szedł przez pokład w poszukiwaniu Liama, w połowie stracił chęć szukania go ale coś dalej go pchało do przodu, opłaciło się..Niall spotkał bruneta przy drzwiach do kajuty.
- więc juz wiesz..gdzie mieszkam - powiedział Liam
- yhm..to dla mnie nie ma znaczenia, serio - powiedział do bruneta
- chodźmy do restauracji, poznajmy się lepiej - zaproponował Horan
- ok. ale do której ? na tym pokładzie są tylko frytki i cola
- to nie problem
Finalnie młodzi poszli do restauracji na frytki i colę, Niall ledwo połykał niesmaczne frytki..ale jakoś dał radę, jedyną dobrą rzeczą była cola..
Pomiędzy chłopcami można było wyczuć chemię, oboje byli sobą mocno zainteresowani ale żaden z nich nie okazywał uczuć...
Rozmowa opierała się na życiu Liama, Niall był zainteresowany tym jak żyje..był podwrażeniem tego, że Liam poradził sobie w obcym kraju, bez rodziców, bez znjomych...
Niall uświadomił sobie, że to co czuje to miłość...nareszczie był zakochany, lubił to uczucie.
Liam, zapytał o życie Nialla, blodnyn opowiadał o swoich problemach w domu i nie tylko, powiedział o swojej orientacji...Liam był uśmiechnięty po chwili przerwał Horanowi i powiedział, że też jest gejem,
Niall uśmiechnął się szeroko, poczuł, że ma szansę u bruneta.
Blondyn przed przyjściem na niższy pokład zdjął bluzę z długim rękawem, zapomniał o tym, że jego ręce są bardzo pocięte..Niall starał się zasłonić blizny ale bezskutecznie, Liam delikatnie chwycił ręce Horana i spojrzał głęboko w jego oczy;
- pomogę ci z tego wyjść -powiedział Liam
- dziękuję - odpowiedział blondyn
Niall postanowił wrócić do rodziny, jego matka pewnie go szukała..
Blondyn napisał jego numer telefonu i pocałował go w policzek, po chwili szybko wybiegł
*Dzień później*
Niall postanowił zadzwonić do Liama w sprawie ich spotkania, Horan zaprosił Liama do jego bogatej kajuty..Po 6 minutach Liam zapukał do drzwi, Niall otworzył drzwi i gdy tylko zobaczył bruneta na jego twarzy pojawił się uśmiech.
Liam wszedł do środka, nigdy nie widział takiego luksusu..czuł, że nie pasuje do tych wnętrz, jego ubiór był skromny, ale mimo to Niall był w nim zakochany. Chłopcy zasiedli na dużej sofie i włączyli duży telewizor, akurat w TV był film o miłości...Niall zapytał czy może przytulić się do niego przytulić, Liam pokiwał głową a Horan z uśmiechem wtulił się w ciepły tors jego kochanka.
W połowie filmu do apartamentu na statku weszła matka Nialla wraz z bratem Gregiem..to co zobaczyła było dla niej szokiem, jej syn był w ramionach biedaka, Isabella wkurwiła się nie tym, że w jej apartamencie jest osoba z nie-pierwszej klasy ale to, że jej syn jest homoseksualny. Przewróciła stolikiem i zaczęła krzyczeć, chłopcy przestraszyli się, Niall wiedział, że to już koniec jego tajemnicy..Liam czuł, że Horan będzie mieć duże problemy, problemy przez to że niepotrzebnie zgodził się na odwiedziny.
- Niall!!! co to ma ku*wa być ?! - zapytała ze zdenerwowaniem
- mamo, ja to wyjaśnię! - powiedział cicho
- tu nie ma nic do wyjaśniania - powiedziała zdejmując garsonkę
-to jest moje życie, będę z kim chcę, nie masz na to wpływu - powiedział dobitnie
- co to za ton Niall ? więcej szacunku! - krzyknęła
- to ty nie masz do mnie szacunku, jeśli nie zaakceptujesz mojej orientacji to już nigdy mnie nie zobaczysz - powiedział wstając z sofy
Greg nic nie mówił, już wiedział dlaczego jego brat nigdy nie miał dziewczyny. Niall chwycił Liama za rękę i wybiegł z nim, biegli dobre kilka minut..w końcu dotarli do dużych czarnych drzwi, Niall je otworzył..ich oczom ukazał się widok limuzyn i samochodów, wsiedli do jednego z nich i przez chwilę milczeli.
Liam nadal próbował ogarnąć całą sytuację..
- Liam, ja..już teraz to mogę powiedzieć..kocham cię od chwili kiedy pierwszy raz spojrzeliśmy sobie w oczy - powiedział dotykając jego dłońmi
- Niall - ja też ciebie kocham - powiedział ze spływającą łzą po twarzy
- chcę dziś to zrobić, tu nikt nas nie znajdzie - oznajmił patrząc na Liama
Niall wiedział, że Liam jest tym jedynym..tym z którym może się oddać, Horan nie musiał czekać..Liam pocałował namiętnie blondyna, następnie zaczął zdejmować z niego ubranie..po chwili Niall był już nagi, Liam dotykał gorące ciało blondyna, wiedział, że musi być delikatny..żadne brutalne zachowania podczas seksu nie wchodziły dziś w grę, Horan zdjął z bruneta ciuchy i bieliznę.
W aucie było gorąco, szyby były zaparowane...Niall i Liam nareszcie byli ze sobą, nikt ich nie oceniał, to był ich czas...Po zakończeniu oboje pocałowali się, Horan podziękował brunetowi za wspaniały czas, na zaparowanej szybie napisał palcem N + L = LOVE
Leżeli razem jeszcze przez godzinę, nagle ich usłyszeli dźwięk otwieranych drzwi..Liam powidział, że musimy z stąd uciec..to mogła być matka Horana.
Ubrali się w niecałą minutę i cicho wyszli z parkingu samochodowego.
Z latarką chodził starszy brat Nialla, Greg. Szukał blondyna, wiedział że schowali się w jednym z aut, jego wzrok przyciągnęła pomazana szyba, podszedł do samochodu i szybko otworzył drzwi ale w środku nikogo juz nie było.
Dwójka zakochanych chłopców wyszła na prawy taras widokowy..stanęli blisko siebie i obiecali sobie wspólną ucieczkę, pocałowali się. Po kilku minutach usłyszeli głośny grzmot..zbliżał się sztorm. Kierownik statku ogłosił przez radiowęzeł..w oczach Nialla był strach, czuł że coś się stanie..coś złego.
Po około 16 minutach wszyscy pasażerowie statku poczuli mocne uderzenia fal..eleganckie zastawy spadły ze stołów, na pokładzie rozpętała się panika, blondyn chwycił Liama za dłoń, bał się.
- boję się Liam - powidział Niall
- nie bój się, wszystko będzie dobrze - odpowiedział brunet przytulając go do siebie
Niall zobaczył swoją matkę, nie chciał do niej podejść..czuł do niej tylko nienawiść, nie chciał aby go zobaczyła. Poszedł za duży filar wraz z jego ukochanym.
.
.
.
Nikt się tego nie spodziewał, w statek uderzył piorun, spowodował dziurę na rufie, woda wlewała się jak szalona na dolne części statku..pasażerowie mieli tylko godzinę, a pomoc przybędzie dopiero za 2 godziny.
Ogromny statek zaczął się przechylać, panika była obecna na całym statku.
- Liam, to juz koniec..nic nas nie uratuje - powiedział Niall
- przestań! damy radę! - odpowidział krzycząc
Oboje poszli na najwyższy poziom statku, tam woda się dostanie na końcu więc mieli trochę więcej czasu.
Biegli trzymając się za ręce, nie chcieli się rozdzielać..
Statek przełamał się pod ciężarem na dwie części, ludzie stojący po środku wpadli w dużą szczelinę i zginęli na miejscu, nie mieli szans na przeżycie.
Niall widział jak Isabella i Greg wpadają w szczelinę..przemilczał to.
- biegnij Niall! biegnij! - krzyczał Liam
- nie dam rady - oznajmił ze łzami w oczach, po 2 sekundach miejsce do którego biegli zawaliło się..dobrze, że Niall stracił siły, gdyby tam stanęli śmierć byłaby pewna
- więc skoczmy do wody, widzę tam mały ponton - powiedział Liam
- ty skoczysz, ja skoczę - powiedział Niall
Skoczyli do wody, woda była bardzo zimna..płynęli ile sił aby dotrzeć do pontonu który najprawdopodobiej był w basenie, ale na skutek złamania się statku ponton wpadł do wody, niestety..było tylko jedno miejsce
- Niall, wejdź ja dam radę-powiedział patrząc mu w oczy
- nie! tu jest miejsce! - odpowidział
- spójrz, tylko jedna strona jest nadmuchana, wejdź proszę - mówił trzymając go aby nie utonął
- dobrze - pokiwał głową
*18 minut później*
Niall jest na pontonie, Liam jest tuż przy nim, trzyma się małej rączki..tylko ona go utrzymuje na powierzchni lodowatej wody. Statek zatonął.
- jestem wdzięczy losowi za to, że spotkaliśmy się - powiedział zanurzony do szyi w wodzie
- - kocham cię Liam- powiedział cichym głosem
- musisz zrobić dla mnie przysługę, obiecaj mi że przeżyjesz, że nie poddasz się, bez względu na to co się wydarzy, nie ważne jak beznadziejna będzie sytuacja - powiedział Liam trzęsąc się z zimna
- obiecuję - powiedział całując go w prawie zamorzone dłonie
*12 minut później*
2km od miejsca katastrofy płynie statek ratowniczy, Niall leży wychłodzony na małym pontonie.
Odwraca się twarzą do Liama i mówi cichym głosem, że pomoc już jest blisko...
- Liam, pomoc już prawie tu jest, Liam, Liam - mówił dotykając go po twarzy, niestety było już za późno
- Liam, Liam! nieee! - krzyknał
- obiecałem ci, że się nie poddam..kocham cię - powiedział całując poraz ostatni Liama i puszczając go w głębiny oceanu
Niall, został odnaleziony przez ratowników. Zabrakło kilkanaście minut a Liam nadal byłby z blondynem.
Chłopak został zabrany na pokład statku ratowniczego, siedział przy oknie owinięty w ciepły koc, patrzył na ocean który zabrał mu jego ukochanego..
Niall miał myśl samobójczą, ale wiedział, że Liam nie chciałby tego. Horan został sam, jego rodzina nie żyła..nie miał już nikogo.
*
Po 82 latach Niall nadal pamięta swoją pierwszą miłość, nie ma po nim żadnej pamiątki..Liam pozostał tylko w jego wspomnieniach.
Koniec.
Sorry za literówki (jeśli jakieś są)
Titanic który ostatnio był w TV natchnął mnie do napisania takiego właśnie opowiadania, mam nadzieję, że ci się spodobało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz